Polska jest naszym sojusznikiem. Zawarliśmy z nią układy w latach 1921 i 1925. Układy te zostały potwierdzone. [...] Zostały one jeszcze wzmocnione na skutek ostatnich wydarzeń i w ich konsekwencji Francja znajduje się natychmiast u boku Polski, skoro ta chwyci za broń. Polska stała się przedmiotem agresji jak najbardziej niesłusznej i jak najbardziej brutalnej. Narody, które zagwarantowały jej niepodległość, są zobowiązane do bronienia jej. [...]
Nie chodzi tu jedynie o honor naszego kraju. Chodzi tu również o ochronę jego żywotnych interesów. Albowiem, gdyby Francja pozwoliła na dopełnienie się tej agresji, nie omieszkałaby stać się Francją pogardzaną, Francją izolowaną, Francją zdyskredytowaną, bez sprzymierzeńców i bez poparcia i nie wątpcie, że wkrótce narażoną na straszliwy atak. [...]
Jeżeli nie wypełnimy naszych zobowiązań, jeżeli pozwolimy Niemcom zmiażdżyć Polskę, za kilka miesięcy, być może za kilka tygodni, trzeba będzie na nowo stanąć w obliczu agresji.
Paryż, 2 września
Lech Wyszczelski, O czym nie wiedzieli Beck i Rydz-Śmigły, Warszawa 1989.
Oto informacje, jakie posiada wydział dyplomacji o osobie generała Wieniawy. Był on dawniej oficerem marszałka Piłsudskiego, którego zabawiał dowcipami i różnymi facecjami. Zachował [...] pewną fantazję w obejściu, która pod pozorem wielostronnej kultury zdradza rozwiązłość tak duchową, jak i obyczajową. Ten beztroski kawalerzysta jest w Polsce bardzo popularny, słynie z niepowściągliwych obyczajów i niewybrednego słownictwa. Pięć dni temu, wsiadając w Mediolanie do Sud-Express, by udać się do Paryża, był kompletnie pijany. Przychylności pana Becka, z którym jest w zażyłych stosunkach, zawdzięcza, że osiemnaście miesięcy temu otrzymał ku ogólnemu zdumieniu nominację na ambasadora w Rzymie. Kredytu zaufania u swoich rodaków nominacją tą nie zwiększył.
Mimo okazywanej serdeczności, która mogła zwieść niektórych Francuzów, generał Wieniawa był nam zawsze wrogi. Jego nastawienie w stosunku do nas objawiło się w czasie wojny 1920 roku. [...] Należy on do owego klanu piłsudczyków, na który stale musimy narzekać. Ponadto osobistości polskie znajdujące się we Francji, pan Zaleski i generał Sikorski w pierwszym rzędzie, podkreślili w sposób bardzo kategoryczny, że nie mogliby z nim współpracować.
Paryż, 26 września
Tadeusz Wittlin, Szabla i koń, Londyn 1996.
Około godziny 15.00 zatelefonował do mnie ambasador francuski, abym był łaskaw zajść jak najprędzej do ambasady, gdyż ma mi niezmiernie pilną i ważną sprawę do zakomunikowania. Pojechałem zaraz do ambasady francuskiej. Ambasador [Adrien] Thierry przyjął mnie w swym biurze. Przed nim na biurku leżała notatka napisana na maszynie. Bardzo przejęty ambasador oświadczył mi, iż otrzymał bezpośrednie polecenie od premiera [Édouarda] Daladiera złożenia ustnego oświadczenia panu prezydentowi [Ignacemu] Mościckiemu. Że jednak — rozumiejąc, iż nie ma szans uzyskania pozwolenia na jazdę do Bicaz — doszedł do wniosku, iż może mnie tylko przekazać tę komunikację, prosi o jak najszybsze podanie jej do wiadomości prezydenta.
Komunikacja ta brzmiała niemal dosłownie, jak następuje: „Rząd francuski został poinformowany przez ambasadora RP w Paryżu, że prezydent RP desygnował swego ambasadora w Rzymie jako ewentualnego swego następcę. Proszę natychmiast (d’urgence) zakomunikować ustnie panu Mościckiemu, że rząd francuski, nie mając zaufania do wyznaczonej osoby, nie widzi ku żywemu swemu żalowi możliwości uznania jakiegokolwiek rządu powołanego przez gen. Wieniawę”.
Bukareszt, 26 września
Roger Raczyński, Zapiski ambasadora Rogera Raczyńskiego, „Kultura” nr 9–10, Paryż 1948.
Jest w naszym interesie zakończyć najwcześniej, jak to jest możliwe, aktualny wakat dotyczący rządu polskiego. Opóźnienie legalizacji rządu ułatwi w istocie rządowi niemieckiemu lub sowieckiemu powołanie na terenach przez nich okupowanych rządu fikcyjnego, którego ukonstytuowanie się nie ustępowałoby jednak, w oczach państw neutralnych, pozycji prawnej rządu polskiego powołanego za granicą. [...] Proszę o pilne powiadomienie prezydenta [Ignacego] Mościckiego, że rząd francuski uważa jako bardzo pożądane, nawet w interesie polskim, aby odpowiedź przychylna została dostarczona możliwie jak najszybciej.
Paryż, 29 września
Małgorzata Gmurczyk-Wrońska, Polska — niepotrzebny aliant Francji?, Warszawa 2003.